logo
Strefa architekta - logowanie
EN
ZAWóD:ARCHITEKT
19.03.2023

O wykonywaniu zawodu architekta

il.: nuonuo.
il.: nuonuo.

Źródło: Z:A 6(30)/2012

Wypowiedź pochodzi z seminarium jubileuszowego IARP, które odbyło się w dniach 11–13 października 2012 r., i stanowi autorski głos w dyskusji nad kondycją wykonywania zawodu architekta w Polsce.

Dziesiąta rocznica istnienia naszej organizacji to naturalny czas na refleksje. Moje są sumą doświadczeń pochodzących z dwóch różnych okresów. W I kadencji IARP pełniłem funkcję sekretarza Krajowej Rady i trochę się nauczyłem, trochę przeszedłem przez wszystko, czym ta Izba wtedy była i czym w jakimś sensie jest nadal. Natomiast później, przez następnych kilka lat – od kiedy przestałem uczestniczyć w życiu Izby jako członek jej władz – zyskałem też pewien ogląd spraw z zewnątrz.

Uruchomiłem wyszukiwarkę internetową, wstukałem hasło „architekt” i otworzyła mi się strona w Wikipedii. Początek definicji zawartej w tej encyklopedii społecznościowej właściwie mnie nie zdziwił, a nawet mi się spodobał. Ale potem znalazłem tam fragment, który mówił o tym, kim jest architekt w Polsce. Oprócz cytatu z ustawy o samorządach zawodowych przeczytałem w nim: „Samodzielne wykonywanie w Polsce zawodu architekta bez ograniczeń w branży architektonicznej wymaga poza dyplomem «magistra inżyniera architekta» uzyskania uprawnień budowlanych w branży architektonicznej oraz bycia członkiem Izby Architektów RP (w przypadku uprawnień projektowych w branży architektonicznej) albo Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa (w przypadku uprawnień do kierowania robotami budowlanymi [...]], albo też członkiem obu tych Izb. Zlecając architektowi jakiekolwiek opracowania projektowe – jego aktualne członkostwo w Izbie Architektów RP należy zweryfikować na stronie internetowej”.

Po lekturze tego akapitu trochę zaparło mi dech na myśl, kim jest w Polsce architekt. Cała sprawa dotycząca uprawiania zawodu architekta została sprowadzona do posiadania uprawnień budowlanych i do wejścia na stronę internetową Izby, żeby ten fakt sprawdzić...

Pamiętam jak onegdaj, gdy byłem jeszcze we władzach Izby, jeden z kolegów przysłał do mnie e-mail z załączonymi paroma zdjęciami przedstawiającymi budynki. Napisał, że wszystkie zostały zaprojektowane i zbudowane przez jednego człowieka, który jest (o ile pamiętam) technikiem budowlanym. A ja patrzyłem na te zdjęcia z nieukrywanym podziwem, bo były to pięknie zaprojektowane domy, gdzieś na Mazurach. I człowiek, który te wszystkie domy zaprojektował, już tych domów projektować nie może...

Walcząc o status architekta, zinstytucjonalizowaliśmy nasz zawód. A jesteśmy ludźmi wolnego zawodu i jego uprawianie, w moim rozumieniu, powinno w możliwie największym stopniu odwoływać się do wolności myślenia, wolności tworzenia, wolności badania i rozglądania się po rzeczywistości, po świecie, do próby zrozumienia świata i narodowej kultury. Do tego w końcu, co zostało przecież napisane w ustawie – że jesteśmy współtwórcami kultury.

Rozumiem zatem, że architekci są osobami, które interesują się kulturą narodową i kulturą w ogóle. Współpracują z ludźmi innych dziedzin sztuki. Interesują się prawdopodobnie przyrodą. Pewnie powinni wąchać drewno, lizać powierzchnię gładkich kamieni, pewnie dreszcze im przechodzą po plecach, kiedy dotykają kamieni chropawych. Są wrażliwi.

W końcu mamy coś przeżywać, wykonując nasz zawód. Mówię o tym, dlatego że moja obserwacja przez cztery lata spędzone w Krajowej Radzie IARP była taka, że w ogóle się tym wtedy nie zajmowaliśmy. Nastąpiło programowe odcięcie Izby Architektów od architektury.

Powiedzieliśmy sobie wówczas – i to była najgorsza rzecz, jaką powiedzieliśmy wtedy, i która chyba jest aktualna również dzisiaj – że od architektury i twórczości przez duże T jest SARP, a my jesteśmy od standardów wykonywania zawodu, od prawa budowlanego, od przeróżnych technik. A przecież nie można tych rzeczy oddzielać! Mam dzisiaj pełne przekonanie, że doszło do niedobrego podzielenia środowiska architektów na dwie grupy. A właściwie nawet nie na dwie grupy, bo przecież każdy z nas jest w dwóch skórach jednocześnie.

Przy okazji straciliśmy coś więcej, coś dużo bardziej istotnego. Mianowicie – daliśmy w ten sposób do zrozumienia, że ten zawód można rozkawałkować. To my powiedzieliśmy, że odrębnie istnieje prawo budowlane. To my powiedzieliśmy, że odrębnie istnieją wyceny. To my powiedzieliśmy, że odrębnie istnieje twórczość architektoniczna i odrębnie projektowanie architektoniczne – sfera twórcza i prawna.

Natomiast nigdy naszą postawą i czynami nie powiedzieliśmy, że to jest jedno i to samo.

Taka jest moja gorzka refleksja i dotyczy ona nie tylko polskiego i nie tylko architektonicznego środowiska, lecz także sposobu mówienia o architekturze w ogóle. Tak widzą nasz zawód inżynierowie, prawnicy i wielu ludzi kultury – również poza Polską. A my to sankcjonujemy i wciąż poszukujemy wymówki, mówiąc, że jeżeli będziemy mieli dobrze urządzony świat wokół siebie, to wtedy my w tym świecie będziemy dobrzy.

A „ból” jest taki – 40 lat temu, w tym samym gmachu, w Pałacyku Zamoyskich przy Foksal, słyszałem jak starsi, nieżyjący już dzisiaj koledzy mówili, że cenniki są do niczego, inwestorzy są głupi, władza komunistyczna jest głupia (fakt, była!), ludzie, społeczeństwo nie dorosło, a my jesteśmy fantastyczni. Ci koledzy mówili to wtedy, a my powtarzamy to dzisiaj.

Mówimy, że wiemy, jak świat powinien być urządzony. Nasza omnipotencja, głoszona przez nas samych, stała się źródłem naszej klęski. Bo wszyscy, którzy widzą, czego dokonaliśmy przez ostatnie 20–50 lat, a może więcej, muszą powiedzieć: tak? – no dobrze, ale spójrzmy z dalszej perspektywy, rozejrzyjmy się po Polsce, po Włoszech, po Francji, po Hiszpanii, a nawet po Niemczech... Przecież wszędzie miasta rozlały się w niekontrolowany sposób!

Kontrola nad przestrzenią została utracona. Rozlazły się standardy estetyczne. Sąsiadują ze sobą domy, które do siebie po prostu nie pasują. Co się dzieje? Możemy powiedzieć tylko tyle – nie sprawdziliśmy się przez tych kilkadziesiąt lat. Im bardziej głosiliśmy, że jesteśmy wielcy, tym większe stawały się nasza odpowiedzialność i nasza klęska.

Jaki jest więc mój przekaz? Twierdzę, że powinniśmy sami dla siebie zająć się tym, co jest istotą naszego zawodu, a więc przywróceniem mu jego niepoznawalnego wymiaru, jego wielkiej tajemnicy, ukrytej pod banalnym sformułowaniem w Wikipedii, że „jest to zawód trudny do jednoznacznego zdefiniowania”, przywróceniem odczuwania jego pozycji i etosu. Nie powinniśmy tego zawodu postrzegać tylko przez procedury prawa budowlanego, procedury przyznawania uprawnień budowlanych oraz wszystkie tego typu działania, na których się skupiamy i które zastępują nam troskę o rzeczy dużo trudniejsze. Bo człowiek zawsze dokonuje takiego wyboru – jeżeli ma coś do zrobienia, robi to, co jest najłatwiejsze. I odsuwa na bok to, co trudne.

Zarzucam i sobie, i innym, że za mało interesujemy się kulturą, którą mamy współtworzyć. Za mało się uczymy. Za mało wiemy na temat architektury w ogóle. Za mało próbujemy odczuwać, współodczuwać, wczuwać się w to, jak myślą, jak próbują tworzyć inni ludzie gdzieś na świecie. To wszystko są rzeczy, od których uciekamy, utyskując na rzeczywistość, która ponoć nas twórczo paraliżuje i ubezwłasnowolnia.

Zacytuję, co powiedział mi dziś Tomek Taczewski, bo ujął swoją myśl doskonale: „Mamy SARP i mamy Izbę. I jest to gigantyczny i zabójczy wysiłek energetyczny”. Wydatkujemy bardzo dużo energii na wykonywanie różnych rzeczy, które są częściowo poza zawodem architekta. Gdybyśmy potrafili te dwie organizacje lub pola ich działania na siebie nałożyć, to ten wydatek energetyczny byłby na pewno mniejszy.

Jesteśmy architektami. I działamy niezależnie od tego, czy prawo budowlane jest dobre, czy nie. Niezależnie od tego, czy mamy uprawnienia, czy nie. Niezależnie od tego, czy jesteśmy członkami Izby obligatoryjnie, czy nie. Gdybyśmy popatrzyli na to w ten sposób, moim zdaniem byłoby nieźle. Nie mówię, że wiem, jak to zrobić, ale takimi refleksjami chciałem się z Wami podzielić.


Jerzy Szczepanik-Dzikowski
architekt IARP, sekretarz KRIA RP I kadencji

rozumiem
Używamy plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z tej strony wyrażasz na to zgodę.