Mazowiecka Okręgowa Izba Architektów RP we współpracy z Izbą Krajową przygotowała dla wszystkich członków IARP cykl szkoleń, dotyczących projektowania architektury niskoemisyjnej. O tym, dlaczego dla architektów jest to dziś ważny kierunek rozwoju, Piotr Glegoła rozmawiał z prowadzącymi szkolenia ekspertami w zakresie efektywności energetycznej budynków – Arkadiuszem Węglarzem i Michałem Pierzchalskim.
Piotr Glegoła: W krajach Unii Europejskiej wchodzą już konkretne wymagania dotyczące niskoemisyjności w budownictwie. W Polsce ten kierunek wydaje się jeszcze nieznany – nie ma zbyt wielu regulacji, które by się do niego odnosiły.
Arkadiusz Węglarz: Na świecie najbardziej powszechny jest obecnie trend „zielonej architektury”, ale ja bardziej bym się skupił na określeniu „architektura niskoemisyjna”. Pod tym pojęciem rozumiem takie obiekty, w których w stopniu maksymalnym ogranicza się emisję gazów cieplarnianych, a w perspektywie inwestycja dąży do osiągnięcia klimatycznej neutralności. Oznacza to, że w całym cyklu życia budynku mogą być wyemitowane gazy cieplarniane, ale w taki sposób, aby mogły zostać pochłonięte lub zrekompensowane czystą energią powstałą z nadwyżki energii produkowanej w tym budynku podczas jego eksploatacji.
W Polsce nie ma jeszcze regulacji, ale są już miasta, które wprowadzają swoje standardy, np. Warszawski Standard Zielonego Budynku. Inwestorzy z komercyjnego sektora budownictwa, obejmującego biurowce czy centra handlowe, a także niektórzy zamawiający obiekty użyteczności publicznej coraz częściej chcą, aby inwestycja spełniała wymogi określonych certyfikatów, takich jak LEED czy BREEAM. Warunki konkursów na projekty konkretnych realizacji też idą w tym kierunku.
Piotr Glegoła: Skąd w takim razie wzięła się potrzeba zielonej architektury? Dlaczego właśnie teraz?
Arkadiusz Węglarz: Pierwszą podstawową przyczynę czujemy na własnej skórze i widzimy za oknem. Klimat się zmienia i mimo różnych poglądów dotyczących przyczyn oraz przebiegu tego procesu, jest to fakt. Powinniśmy więc pomyśleć, jak dostosować architekturę do zmieniających się warunków klimatycznych.
Podstawą jest założenie, że emisje związane z działalnością człowieka mają wpływ na te zmiany. W związku z tym pojawiło się wiele przepisów i inicjatyw, które mają niekiedy charakter oddolny – są to działania ekologów, architektów czy inżynierów. Większość z nich wynika jednak z wizji Europejskiego Zielonego Ładu. Polska, choć jest na innym etapie rozwoju i przesyt związany z dobrami cywilizacji jeszcze jej nie dotyczy, musi – ze względu na członkostwo w UE – dostosować się do wytycznych, skłaniających się bardziej w stronę natury niż dalszego podboju środowiska przez człowieka. Krótko mówiąc: jeśli chcemy być w europejskim gronie, musimy przyjąć wnioski płynące z doświadczeń innych krajów, nawet te wyprzedzające polskie realia.
Piotr Glegoła: Jak więc oceniliby Panowie stopień zaawansowania działań, które w tym obszarze mają miejsce w Polsce – w porównaniu z innymi krajami europejskimi?
Michał Pierzchalski: Niektóre kraje europejskie są bez wątpienia liderami zmian i w swoich działaniach znacznie wyprzedzają to, co zachodzi w legislacji nawet w samej Unii. Jeśli weźmiemy pod uwagę np. analizy wykonywane w celu raportowania i obniżania śladu węglowego budynków, to jest kilka krajów – np. Holandia, Francja, Dania – które wprowadziły ten obowiązek znacznie wcześniej, niż wymagały europejskie standardy. Dodatkowo w niektórych z tych państw zostały już wprowadzone wartości graniczne dotyczące tego parametru, o których u nas się nie mówi i pewnie jeszcze długo mówić się nie będzie. Polska znajduje się zatem na początku drogi.
Arkadiusz Węglarz: Najdalej pod względem wdrażania rozwiązań niskoemisyjnych w architekturze jest Francja – stosuje się tam zaawansowane metody liczenia śladu węglowego i odpowiednie narzędzia.
Należy zaznaczyć, że w całej Unii nie ma obecnie ustandaryzowanych systemów obliczania śladu węglowego. Były próby wprowadzenia nowych certyfikatów związanych ze zrównoważonym rozwojem, ale na ten moment nie wymyślono niczego lepszego niż amerykańskie certyfikacje, np. LEED, WELL czy powstałe w Wielkiej Brytanii BREEAM. To pokazuje, że ten proces zmian jest trudny dla całej Europy, nie tylko dla Polski.
W naszym kraju obserwujemy na razie wiele prywatnych inicjatyw, np. przy budowie domu jednorodzinnego czy, jak już wspomniałem, inwestycji komercyjnych. Stąd architekci, inżynierowie, konstruktorzy dostrzegli potrzebę zdefiniowania zasad, według których architektura niskoemisyjna mogłaby powstawać. Na początku dotyczyło to przede wszystkim rozwiązań energooszczędnych, czyli orientacji budynku w terenie, jego kształtu bądź detali architektonicznych. Potem przyszła kolej na uproszczenie wielu rozwiązań i rozpoczęcie myślenia o oszczędności energii czy niskoemisyjności w całym cyklu życia budynku.
Piotr Glegoła: Jakich zmian i wymogów związanych z projektowaniem architektury niskoemisyjnej można spodziewać się w polskim prawie?
Arkadiusz Węglarz: Kluczowe zmiany będą dotyczyły nowelizacji dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD). Największy przełom będzie natomiast związany z projektowaniem zeroemisyjnym, co powinno nastąpić około roku 2030. Jednak we wcześniejszych latach pojawią się już wzorcowe inwestycje w sektorze publicznym, który zostanie zobowiązany do wprowadzenia tych zmian jako pierwszy. W dyrektywie zapisane są też inne warunki, jakie będą musiały spełniać obiekty użyteczności publicznej, zanim stanie się to wymogiem dotyczącym wszystkich obiektów, np. obowiązek instalowania na dachach urządzeń służących do przetwarzania energii słonecznej, wymóg termomodernizacji czy oszczędzania energii przez całe instytucje publiczne. Inna dyrektywa wprowadzi (w 2027 r.) do sektora budownictwa system ETS2, czyli swoistego rodzaju podatek od emisji, pochodzącej ze źródeł energii wykorzystujących paliwa kopalne.
Michał Pierzchalski: Na jednej z konferencji przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju i Technologii zapowiedział, że należy spodziewać się raczej nowelizacji istniejących aktów prawnych niż formułowania całkowicie nowych przepisów. Dla architektów ważne będą zmiany w zapisach dotyczących formy i zakresu projektu budowlanego czy warunków technicznych. Istotne modyfikacje obejmą też rozporządzenie w sprawie metodologii wyznaczania charakterystyki energetycznej budynku lub części budynku oraz świadectw charakterystyki energetycznej. Istotnych zmian należy spodziewać się w Prawie budowlanym, a dokładnie w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Dyrektywa EPBD wskazuje wytyczne, do których prawo w krajach europejskich będzie musiało się dostosować. W przypadku Polski będzie to dotyczyło przede wszystkim tych aktów prawnych, o których wspomnieliśmy.
Arkadiusz Węglarz: Zmiany są istotne i nierzadko skomplikowane, dlatego jest to temat, który wymaga dokładnego omówienia na szkoleniach. ■
ARKADIUSZ WĘGLARZ
profesor uczelni na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej, doradca zarządu ds. Gospodarki Niskoemisyjnej w Krajowej Agencji Poszanowania Energii S.A., wiceprezes zarządu Zrzeszenia Audytorów Energetycznych; współautor publikacji naukowych, opracowań technicznych i artykułów prasowych o tematyce budowlanej oraz dotyczącej efektywności energetycznej w gospodarce; autor licznych ekspertyz dla administracji rządowej i samorządowej; członek Komitetu Technicznego 307 w PKN, członek Grupy Roboczej Krajowej Inteligentnej Specjalizacji nr 5 „Inteligentne i energooszczędne budownictwo”; odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta RP za osiągnięcia w dziedzinie efektywności energetycznej w budownictwie
MICHAŁ PIERZCHALSKI
dr inż. arch.; architekt IARP; nauczyciel akademicki, pracownik Zakładu Projektowania Prośrodowiskowego na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej; zajmuje się zagadnieniami związanymi ze zrównoważonym budownictwem, analizami ESG, WLC, LCA w budownictwie oraz efektywnością energetyczną (projektant Passive House); w latach 2013–2023 kierował Pracownią Projektów Budownictwa Energooszczędnego w Krajowej Agencji Poszanowania Energii S.A.