logo
Strefa architekta - logowanie
EN
ZAWóD:ARCHITEKT
19.03.2024

Architekt za kierownicą

Ruth Schagemann; fot. Jonathan Westpalm Van Hoorn
Ruth Schagemann; fot. Jonathan Westpalm Van Hoorn

Moc sprawcza architektów jest większa, niż mogłoby się nam wydawać. O tym, dokąd możemy „zawieźć” społeczeństwo, tak aby na tym skorzystało, a także o tym, co dla nas ważne na szczeblu europejskim i krajowym, opowiada Ruth Schagemann, przewodnicząca Rady Architektów Europy.

Beata Stobiecka: Chciałabym zacząć od Białej Księgi ACE Europa i architektura jutra z 1995 r., którą niedawno czytałam. Mimo że została wydana blisko 30 lat temu, wciąż stanowi zbiór najważniejszych spostrzeżeń dotyczących architektury oraz związanych z nią wytycznych, które powinniśmy stosować w naszej pracy zawodowej. Pod koniec ubiegłego wieku problemy poruszane przez Unię Europejską wydawały się wielu z nas zbyt odległe, nieznane, nie przewidywaliśmy w projektowaniu i budownictwie konsekwencji pewnych zjawisk zagrażających klimatowi, środowisku, dostępności i równouprawnieniu. Po 30 latach zmian systemowych – politycznych i gospodarczych przesłanie Białej Księgi zaczyna docierać do naszej polskiej świadomości, choć na arenie międzynarodowej to już odległa historia. Co się zmieniło przez te lata w postulatach i działaniach ACE?

Ruth Schagemann: Zgadzam się, że choć Biała Księga jest już trochę „przeterminowana”, wciąż pozostaje interesująca. Oczywiście wartości, o które walczy ACE, są stałe – cały czas rozmawiamy o architekturze, dążymy do zapewnienia wysokiej jakości środowiska zbudowanego i wspieramy architektów w ich działaniach. To się nie może zmienić. Zmieniły się natomiast dwa aspekty związane z dokumentem z 1995 r.

Po pierwsze – okoliczności. Architektura jest przecież odzwierciedleniem tego, co współcześnie dzieje się w społeczeństwie. Inne są przy tym potrzeby pracowni projektowych oraz pracujących w nich architektów. Teraz dyskutujemy o digitalizacji i sztucznej inteligencji, czyli o tym, co 30 lat temu nie miało racji bytu, a tym samym odniesienia w działaniach ACE. Zmienił się również język architektury wyglądającej dziś zupełnie inaczej niż w latach 90. XX w., zaadaptowanej do środowiska oraz współczesnych potrzeb społeczeństwa.

Po drugie – tematy, które omawiamy w ACE, nie są nowe, inne jest jednak ich postrzeganie przez decydentów i inna interpretacja na szczeblu władz Unii Europejskiej. Przykładowo, dzięki wysiłkom Nowego Europejskiego Bauhausu (NEB) Ursula von der Leyen wprowadziła europejskie dyrektywy dotyczące wpływu środowiska zbudowanego na otaczającą nas naturę. My, architekci, mówiliśmy o tym już w 2015 r., ale dopiero teraz nastąpiły zmiany i na pierwszy plan wysunięto kwestie, takie jak środowisko, jego ochrona i oddziaływanie na ludzi – w kontekście potrzeby wspólnego dobra. Okazało się więc, że architekci mogą mieć wpływ nie tylko na to, co robią ich biura, ale również na dyrektywy prawne, a przez to na kondycję całego społeczeństwa. Świadomość tej „mocy sprawczej” rozwija się w nas od 2018 r. i od deklaracji z Davos (Ku wysokiej jakości Baukultur dla Europy). Nasze cele znalazły się wreszcie na poziomie decyzyjnym i są odzwierciedleniem wspólnej polityki architektów i parlamentarzystów. Właśnie tu widzę różnicę pomiędzy tym, co jest dzisiaj, a tym, co miało miejsce 30 lat temu.

DZIAŁANIA I POLITYKA

Wracając do teraźniejszości – jakie są plany ACE w roku 2024?

Ważna jest kontynuacja tego, co było robione przez ostatnie dwa lata. ACE rozwijało dużą aktywność polityczną, między innymi walczyło o większą dostępność nowej, taniej zabudowy mieszkaniowej oraz stosowało różne strategie, by podnieść jej jakość. Realizowany był więc temat inkluzywności społecznej i ten kierunek na pewno utrzymamy. Nadal będziemy się też zajmować zabudową już istniejącą oraz sprawami klimatycznymi.

A co w działaniach ACE będzie nowe? Niewątpliwie to, o czym wspomniałaś – zmiana środowiska politycznego. W ogromnym stopniu wpłyną na to wybory do Parlamentu Europejskiego. W tej chwili jeszcze nie znamy głównych tematów dla Komisji Europejskiej i Rady Europy. ACE współpracuje z organizacjami, które nadzorują środowiska polityczne różnych państw, więc ta nowa „kombinacja personalna” póki co pozostaje niewiadomą. To, co jest ważne dla ACE w 2024 r., to propagowanie wartości naszej polityki, również podczas kampanii wyborczej. Chcemy przekazać swoje idee nowej Komisji Europejskiej, rozwijać dotychczasową działalność oraz podtrzymywać kontakty i wpływy polityczne, bez względu na zmiany zachodzące na szczycie.

Mimo że nie znamy jeszcze zagadnień, które będą dominować w polityce europejskiej po wyborach, wiemy, że dla Ursuli von der Leyen priorytetami są zielona polityka i kryzys klimatyczny. Green Deal oraz zmiany cyfrowe są ważne również dla nas, architektów, ponieważ dzięki tym kwestiom powstaje między innymi europejskie prawo powiązane z dyrektywami dotyczącymi wydajności energetycznej budynków, mającymi także wpływ na prawo w różnych państwach. Polska będzie wprowadzać te dyrektywy dwa lata po ustaleniu ich w 2024 r. przez Parlament Europejski.

Jeżeli nowa przewodnicząca lub przewodniczący Komisji zdecyduje, że istotne jest np. wyniesienie rynku usług na wyższy – niż za kadencji Ursuli von der Leyen – poziom, wtedy znowu będziemy dyskutować o regulacji dotyczącej naszego zawodu i międzynarodowego przepływu usług architektonicznych. Ten temat przez ostatnie dwa, a nawet cztery lata nie był dla Komisji Europejskiej szczególnie ważny. Może się to jednak zmienić (w zależności od tego, kto będzie przewodzić w Parlamencie Europejskim) i spowodować modyfikację głównego kierunku działania ACE na kolejne lata.

ACE I UKRAINA

Dla nas, polskich architektów, ważny jest też problem Ukrainy. ACE bardzo angażuje się w temat odbudowy zniszczeń na terytorium naszego sąsiada. Czy wspieranie architektury ukraińskiej będzie przez ACE kontynuowane z taką samą intensywnością i bez względu na zmiany we władzach europejskich?

Przede wszystkim nie wiemy, kiedy zakończy się wojna, choć oczywiście wszyscy liczymy, że jak najszybciej. Niezwykłe jest to, że ukraińscy architekci niemalże od samego jej początku prowadzili z ACE rozmowy na temat europejskiej pomocy w odbudowie i rekonstrukcji architektury na Ukrainie. Dla nich jest to kwestia nadziei, która udziela się całemu narodowi.

Bardzo szybko wsparliśmy naszych kolegów, tworząc atmosferę pełnego zrozumienia i wsparcia. Narodowy Związek Architektów Ukrainy został członkiem ACE – to był pierwszy krok, który umożliwił wykonanie kolejnych. Powołany został projekt UREHERIT. Architekci dla dziedzictwa na Ukrainie: odtwarzanie tożsamości i pamięci, którego inicjatorką i koordynatorką była Rūta Leitanaitė, członkini Rady Stowarzyszenia Architektów Litwy (niestety niebędąca już w strukturach ACE). Dzięki projektowi i funduszom finansowym mogliśmy wspierać idee odbudowy kraju w poszanowaniu dla jego dziedzictwa. Ten świetny projekt połączył kolegów z Ukrainy z członkami ACE i wspólne działanie w tym obszarze będzie kontynuowane przez kolejne cztery lata.

Uważam za niezwykle ważne, że dyskusja o odbudowie zaczęła się odpowiednio wcześnie. Dzięki temu wypracowanie pomysłów i idei na gruncie prawnym, które zawsze zajmuje bardzo dużo czasu, zostało zakończone i można było przystąpić do działania. Ważne jest też to, że Europa nie narzuca niszczonemu krajowi gotowych rozwiązań, tylko sami architekci z tego kraju mówią, co jest im potrzebne. Taki dialog umożliwia wsparcie w realnych potrzebach, a jednocześnie przekazanie doświadczeń z najlepszych rozwiązań, które przyjęliśmy w Europie.

Zarząd ACE: Ruth Schagemann, Daniel Fügenschuh, Dubravko Bačić, Borys Czarakcziew, Carla Lima Vieira, Carl Bäckstrand, Anda Kursisa, Diego Zoppi, Andre Pizzuto, Kornel Kobák, Reto Gmür; fot. materiały ACE
Zarząd ACE: Ruth Schagemann, Daniel Fügenschuh, Dubravko Bačić, Borys Czarakcziew, Carla Lima Vieira, Carl Bäckstrand, Anda Kursisa, Diego Zoppi, Andre Pizzuto, Kornel Kobák, Reto Gmür; fot. materiały ACE

ACE I POLSKA

W Polsce nie ma wojny, jest pokój, demokracja, nowy parlament, nowy rząd i perspektywy na nową, lepszą przyszłość. Problemy jednak też są, choć oczywiście na inną skalę. Architekci chcieliby zostać dostrzeżeni przez władzę, uważniej przez nią słuchani i uznawani za partnerów przy tworzeniu prawa. Jak tego dokonać? Co możemy zrobić?

Ta kwestia nie dotyczy jedynie Polski. To generalny problem państw europejskich – dla jednych większy, dla innych mniejszy, zależnie od okoliczności i ram politycznych danego kraju oraz od wielkości organizacji architektonicznych, które czasami są zbyt małe, by mieć możliwość czynnego uczestnictwa w procesie legislacyjnym. Przede wszystkim władza musi wykazać się chęcią do czerpania wiedzy specjalistycznej od członków Izby. Z mojego doświadczenia wynika, że ministerstwa często potrzebują wsparcia, ponieważ w ich szeregach pracują osoby wykwalifikowane w tworzeniu prawa w znaczeniu ogólnym, a niekoniecznie odnoszącego się do konkretnych obszarów. Widzę to na poziomie instytucji europejskich, zarówno w parlamencie, jak i w komisji, gdzie członkowie tych najważniejszych instancji są zainteresowani wiedzą, statystykami, które stanowią dobrą bazę do przemyśleń i podejmowania odpowiednich decyzji. Ważne, aby były to informacje jak najbardziej obiektywne, przedstawiające sytuację taką, jaka jest. Tego typu działania mogę polecić, ponieważ sama miałam z tym do czynienia.

Kolejna rzecz – im więcej masz sprzymierzeńców, tym jesteś mocniejszy. Zatem pomoc płynąca od przedstawicieli innych branż z pewnością ułatwiłaby sprawę, ponieważ omawiany problem nie dotyczyłby jedynie polskich architektów, ale był wspólną kwestią do rozwiązania.

Niestety, nie zawsze się to udaje – Izba Architektów RP na poziomie krajowym nie znajduje sojuszników w pokrewnych zawodach. Wręcz przeciwnie.

Słyszałam, mówił mi o tym Borys (Czarakcziew – przyp. red.).

Do rozwiązania są też kwestie deregulacji zawodu, przerostu biurokracji i utrudnień urzędowych związanych choćby z długimi terminami zatwierdzania projektów i nadmiernymi wymaganiami, które musi spełniać dokumentacja projektowa.

Komisja Europejska ma podobne problemy i stara się skończyć z „biurokratycznym potworem” na poziomie unijnym. Mogłoby to posłużyć za przykład w Polsce i stać się argumentem skierowanym do władz. Wiele ograniczeń urzędniczych to zbędne przeszkody w szybkim rozpoczęciu budowy lub w używaniu nowych materiałów (chodzi między innymi o ograniczenia przeciwpożarowe). Musicie zaproponować ich likwidację lub zmianę. Często pierwszą myślą ministerstw okazuje się deregulacja zawodu, ponieważ jest to najprostsze do zrobienia, choć absolutnie nie rozwiązuje sytuacji. Może więc trzeba przenieść cele z poziomu unijnego na krajowy, jednocześnie podkreślając, że są to nie tylko polskie pomysły, ale również już istniejące europejskie dyrektywy, i rodzimi architekci chętnie posłużą wsparciem w ich implementowaniu, co pozwoli budować lepsze środowisko w Polsce. Potrzebna jest polityczna dyskusja o tym, co możemy poprawić, korzystając z konkretnych, pozytywnych przykładów z UE. Ale to z pewnością nie będzie proste zadanie.

WŁAŚCIWY KIERUNEK

Mamy nadzieję że z obecnym rządem taki dialog będzie łatwiejszy do osiągnięcia niż z poprzednim.

Tak, pamiętam moment, kiedy pod koniec ubiegłego roku usłyszałam o zmianach politycznych w Waszym kraju i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa. Może to jest właśnie dobry czas, aby rozpocząć z władzą wspólną pracę w celu obrony istniejących wartości i zawodu architekta, ale otwierając się przy tym na nowe wyzwania. W Polsce przecież brakuje dostępnych dla każdego, tanich mieszkań na wynajem – i to jest problem ogólnoeuropejski. Wkrótce konieczne będzie u Was wprowadzenie dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD), co odbije się na polskim prawie energetycznym i będzie miało duży wpływ na codzienną pracę każdego polskiego architekta. Przy okazji dyrektywy ACE dyskutuje również nad Paszportem Renowacyjnym, czyli dokumentem, który musi zostać wprowadzony na poziomie krajowym. Nie wiem, czy Polska ma już wdrożoną tę kwestię, czy będzie to dla architektów nowe narzędzie służące opisywaniu istniejących budynków – co musi zostać odnowione, w jakim czasie, ile będzie mniej więcej kosztować, jaka powinna być kolejność robót i wymiany lub naprawy elementów (dach, ściany, okna). Jeśli u Was jeszcze tego nie ma, to stoicie przed wielką szansą uczestnictwa we wprowadzaniu idei Paszportu Renowacyjnego w życie. To mogą zrobić tylko architekci! Musicie zatem zgłosić swoje prawo i chęć do wzięcia udziału w tym procesie, mając przedstawicielstwa nie tylko w większych miastach, lecz także w rejonach wiejskich, gdzie architekt powinien być pierwszą osobą do kontaktu z mieszkańcami oraz do inicjacji planowania zmian renowacyjnych.

Napisałaś kiedyś, że architekt to kierowca, wiozący społeczeństwo do lepszej przyszłości. Rozumiem, że teraz czas wprowadzić tę wizję w życie.

Musimy domagać się tej odpowiedzialności, tego dopuszczenia nas do kierownicy. Oczywiście nie możemy prowadzić wszystkiego w pojedynkę, mamy przecież do pomocy innych inżynierów, ale powinniśmy wyraźnie zaznaczać, w jakim zakresie jesteśmy w stanie działać, w czym się wykazywać i za co ponosić odpowiedzialność.

W mojej opinii europejscy architekci są świetnie wyedukowani, mamy dobre szkoły wyższe i ambitne pracownie projektowe, co widać między innymi podczas międzynarodowych konkursów. Musimy manifestować i głośno podkreślać, że chcemy zasiąść na miejscu kierowcy.

Ale najpierw musimy wsiąść do tego samochodu, ponieważ inaczej odjedzie w innym kierunku, niż chcemy. ■


RUTH SCHAGEMANN

architektka, członkini BAK Germany (Federalnej Izby Architektów Niemieckich); studiowała architekturę na uniwersytetach w Brunszwiku i Stuttgarcie; w 2006 r. wraz z mężem założyła firmę VICEVERSA Architektur + Medien; od 2013 r. aktywnie działa w polityce zawodowej ACE (Rady Architektów Europy) – w latach 2016–2021 zasiadała w zarządzie organizacji i odpowiadała za obszar uznawania kwalifikacji zawodowych; 1 stycznia 2022 r. została przewodniczącą ACE, a w listopadzie 2023 r. ponownie powierzono jej to stanowisko w kolejnej kadencji 2024–2026 r. (jednogłośnym wynikiem głosowania na Zgromadzeniu Ogólnym Rady Europy)

rozumiem
Używamy plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z tej strony wyrażasz na to zgodę.