logo
Strefa architekta - logowanie
EN
ZAWóD:ARCHITEKT
15.06.2023

Świadomość przestrzenna

il. nuonuo.
il. nuonuo.

Kształtowanie Przestrzeni to program edukacyjny, z którego skorzystała już niejedna placówka oświatowa i w którego realizację angażuje się wiele osób. Obecny zespół ds. powszechnej edukacji tworzą: Anna Kulińska, Joanna Jaskułowska, Katarzyna Gucałło, Katarzyna Roszkowska, Ewa Szymańska-Sułkowska, Magdalena Hyży-Rydzewska i Agnieszka Kantor-Kołodyńska.


Z Anną Kulińską, ogólnopolską koordynatorką programu edukacyjnego Kształtowanie Przestrzeni, rozmawiała Beata Stobiecka


Beata Stobiecka: Jak zaczęła się Pani przygoda z programem edukacyjnym Kształtowanie Przestrzeni?

Anna Kulińska: Temat został mi przypisany po wejściu do Krajowej Rady Izby Architektów V kadencji (2018–2022). Zaczęłam od analizy tego, co zostało już zrobione. Początki sięgają 2011 r. i Małopolskiej Okręgowej Izby Architektów, która zdobyła prawa autorskie do irlandzkiego podręcznika przeznaczonego dla szkół średnich, dla uczniów roku przejściowego. Podręcznik miał zachęcać do podjęcia przez nich studiów architektonicznych. Został przetłumaczony na język polski, zaadaptowany do naszych warunków, a następnie rozprowadzony wśród nauczycieli szkół ponadpodstawowych. Do tych nauczycieli należało wprowadzenie do podstawy programowej elementów zawartych w podręczniku oraz przedstawienie ich uczniom w trakcie zajęć, zgodnie z wybranym przez siebie scenariuszem.


Można więc powiedzieć, że program był już wdrożony w życie i funkcjonował w szkołach, kiedy Pani przejęła nad nim kontrolę?

Tak, pierwotne założenie zostało spełnione, ale jak się okazało, nie do końca było wiadomo, co nauczyciele dalej z tym robią i jak to działa na zajęciach szkolnych. Zwrotna informacja była następująca: po pierwsze – nauczyciele nie bardzo chcieli po to sięgać, bo był to kolejny temat w ich, i tak mocno przeciążonym, programie. Po drugie – podręcznik był bardzo obszerny, miał ponad 300 stron, stanowił więc ogromny materiał do analizy oraz wyboru odpowiednich wątków i tematów, na których nauczyciele nie bardzo się znali. Krótko mówiąc, brakowało narzędzi do sprawdzenia, czy ten program edukacji młodzieży spełniał swoją funkcję i dawał dobre rezultaty.


Zmiany, które Pani wprowadziła, były wzorowane na jakimś sprawdzonym modelu działania?

Inspiracją do zmian była m.in. bardzo ciekawa rozmowa z Dorotą Wantuch-Maltą, która zadzwoniła do mnie w trakcie pisania pracy doktorskiej na temat powszechnej edukacji architektonicznej w Polsce. Praca została wydana w dwóch częściach: Powszechna edukacja architektoniczna. Ewolucja idei i doświadczenia zagraniczne – Dorota Wantuch-Matla, Anna Martyka, a także Powszechna edukacja architektoniczna. Doświadczenia polskie i kształcenie incydentalne – Dorota Wantuch-Matla, Anna Martyka, Agata Ruchlewicz-Dzianach. Dorota opowiedziała o rumuńskich architektach na emeryturze, którzy organizują spotkania z młodzieżą i przekazują im wiedzę o architekturze, wykonywaniu zawodu itp. Ten pomysł połączyłam z naszym programem i uznałam, że może to być dobry kierunek kontynuacji działań, a kluczem mogłoby być zaangażowanie w edukację architektoniczną naszego środowiska, bo kto lepiej przekaże wiedzę o architekturze niż my sami?

Tak narodził się obecnie realizowany projekt, a wdrożenie go w życie miało też swoją historię.


Chyba nie było łatwo znaleźć architektów chętnych do pracy z młodzieżą i pozyskać na to środki?

Wszystko okazało się nie tak trudne, jak się wydawało. Początkowo miałam plan, by „obsadzić” edukatorami dwie szkoły w każdym województwie. To wymagało zaangażowania ponad trzydziestu osób. Jednak chętnych do współpracy było bardzo dużo – zaczęli się do mnie zgłaszać sami, potem zgłaszali zainteresowanych znajomych, znajomi swoich znajomych itd. W ten sposób już w pierwszym roku działania można było zorganizować zajęcia w dwóch szkołach w każdym województwie, więc cel został bardzo szybko osiągnięty. W niedługim czasie w niektórych województwach zaczęło działać aż kilkanaście placówek z architektami, więc potencjał był i wciąż jest ogromny.


Z jednej strony trzeba więc było pozyskać edukatorów, co okazało się stosunkowo łatwe, ale z drugiej strony – należało rozmawiać ze szkołami, by dyrekcja zgodziła się na takie zajęcia. Jak to zostało załatwione w tak krótkim czasie? Czy edukacja architektoniczna miała charakter pozalekcyjny, czy włączono ją do planu lekcyjnego?

Znaleźć szkoły też nie było trudno – najczęściej współpracujemy z placówkami, w których uczą się dzieci zainteresowanych działaniem architektów albo ich znajomych, lub takie, w których architekci zajmowali się jakimś projektem. Szkoły są bardzo chętne do współdziałania. Poza tym otworzyliśmy się na świetlice wiejskie, domy kultury, biblioteki i są to teraz miejsca, w których Kształtowanie Przestrzeni jest również realizowane. Wszystko, co zaproponowaliśmy, zostało przyjęte bardzo pozytywnie. Pod kątem organizacyjnym najlepiej jest wtedy, gdy chętny architekt ma już umówioną szkołę i wtedy nie trzeba tego „załatwiać”, tylko polega się na zaangażowanej w edukację osobie.

Zajęcia prowadzone są w różnych trybach – lekcyjnym oraz pozalekcyjnym. Wybór należy do szkoły oraz konkretnego edukatora.


W jakim wieku jest młodzież edukowana przez architektów? Czy to uczniowie przed maturą?

W programie obecnie biorą udział uczniowie szkoły podstawowej z klas VI–VIII i uczniowie szkół ponadpodstawowych.


Gdzie jest największy odzew i najwięcej chętnych szkół do współpracy z edukatorami – w dużych miastach czy wręcz odwrotnie? Który region przoduje na mapie Polski?

W tym momencie zdecydowanie przoduje Wielkopolska, za nią są Małopolska, województwo pomorskie i Śląsk. Tam właśnie środowisko architektoniczne jest najbardziej aktywne. Ale edukatorzy dotarli w zasadzie do wszystkich rejonów kraju, niekiedy nawet do bardzo małych miejscowości. Z nich też jest odzew, a niektóre, o liczebności poniżej 100 mieszkańców, zgłosiły się same. Jako przykłady mogę podać Gminny Ośrodek Kultury w Turośni Kościelnej, a także: Gdów, Bukowiec, Kielno, Wasocz. Być może dzieje się tak dlatego, że oferta edukacyjna jest tam trochę uboższa i nasz głos na temat architektury pada na podatny grunt.


Jesteście więc w całej Polsce i możecie zorganizować zajęcia wszędzie?

Tak, ale zdarzają się miejsca, w których informacja o programie wciąż się nie pojawiła, albo nie trafiła do zainteresowanych. Najpierw więc trzeba dotrzeć z nią do architektów, by oni przekazali ją dalej, do szkół. Jednak w dalszym ciągu nie wszyscy wiedzą, co to jest Kształtowanie Przestrzeni. Rozpowszechniając projekt, korzystamy z kontaktów nie tylko IARP, ale też – a może nawet przede wszystkim – Stowarzyszenia Architektów Polskich. Jest to lepiej i dłużej mi znane środowisko, dzięki czemu mam możliwości dotarcia do osób zaangażowanych.


W SARP jest też więcej osób, które odeszły od pracy projektowej, dzięki czemu mają więcej czasu na działania nie stricte zawodowe. Kim są edukatorzy? W jakim są wieku? Czy to aktywni architekci emeryci, czy raczej ludzie młodzi?

W większości są to kobiety między 35. a 45. rokiem życia, które czynnie uprawiają zawód. Najczęściej mają dzieci uczące się w szkole, uczestniczą w zajęciach edukacyjnych, znają dyrekcję i personel. Są zaangażowane.


Jak realizują program Kształtowanie Przestrzeni? Czy mogą swobodnie go interpretować i komponować, czy mają narzucone standardy?

Od początku wychodziłam z założenia, że zajęcia edukacyjne bazujące na architekturze i projektowaniu będą zawsze bardzo atrakcyjne. Jednak istnieją też pułapki – np. łatwo wpaść w nurt, który może w ogóle wypaczyć zjawisko tworzenia architektury. Dzieje się tak, kiedy z wypowiedzi edukatora wynika, że projektowanie to rodzaj bardziej zabawy niż ciężkiej pracy, przyjemne działanie dostępne dla każdego. Zależało mi więc na tym, by wszystko utrzymać w ryzach i uzyskać szkielet edukacyjny, który zapobiegnie spłycaniu czy idealizowaniu tematu.

Baza programowa została stworzona na podstawie podręcznika – z pierwowzoru zaczerpnięto wiele rzeczy. Ale schemat ten sprawdzono pod kątem pokazania pracy architekta, całości problemu i jego wielowątkowości. Część treści uległa zatem przefiltrowaniu. Nad tym pracował cały zespół i wszyscy zadaliśmy sobie trud, by powstał nowy program. To wciąż nie jest zamknięty materiał, bo po każdym semestrze zbieramy od edukatorów informacje zwrotne i analizujemy wypełnione przez nich ankiety właśnie po to, żeby modyfikować i poprawiać projekt. Istnieje więc wspólny szkielet, ale rozwinięcie jest już bardzo elastyczne.

Program został tak ustalony, że prezentacje edukatorów mają charakter otwarty i metody osiągnięcia wspólnie zdefiniowanych celów każdy wybiera i rozwija sam. Wręcz zachęcamy do tego, by do prezentacji wplatać wątki regionalne, tworzyć działające w różny sposób podgrupy – w jednej sytuacji sprawdzi się forma dyskusji, w innej ćwiczenia rysunkowe czy projektowe itd. Ten program żyje i jest cały czas rozwijany, zarówno przez edukatorów, jak i przez nas – dzięki temu, że edukatorzy dzielą się z nami swoim doświadczeniem.


Czy edukatorzy dostają pieniądze za swoje działania? A jeśli tak, to skąd je Pani bierze?

To jest bardzo dobre pytanie. Początkowo na realizację programu nie było żadnych środków, a wiadomo, że bez pieniędzy nie ma za dużo efektów. Można bazować na zapale angażujących się ludzi, ale nie będzie to trwało wiecznie i w ten sposób nigdy nie osiągnie się makroskali, a to ona była naszym celem. Wciąż więc potrzebne są na to pieniądze. Dopiero mając odpowiednie środki, da się pokazać, co w rzeczywistości można osiągnąć.

Środki otrzymane na początek od Izby były nieduże – wykorzystałam je do uzyskania grantu. Doprowadziłam do podpisania porozumienia z Fundacją Pomocy SARP, żeby to działanie było wspólne. Fundacja była beneficjentem grantu, a Izba zapewniła wsparcie merytoryczne. Grant dostaliśmy na trzy lata, więc okres 2019–2022 był czasem stabilizacji działań, nie trzeba było martwić się o zaplecze finansowe, czyli głównie o wynagrodzenie dla edukatorów. Dla mnie to bardzo ważne, by oni otrzymywali za to przyzwoite pieniądze – teraz jest to 1300 zł brutto za pięć spotkań z młodzieżą. Dodatkowe środki są potrzebne na materiały edukacyjne, dyplomy i oprawę programu.

Obecnie Fundacja Pomocy SARP jest w trakcie likwidacji, więc musimy znaleźć nowe „narzędzie” do realizacji programu i pozyskiwania zewnętrznych środków finansowych. Jest to duży wysiłek organizacyjny i będzie coraz większy. Według mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby powstanie fundacji bezpośrednio przy Izbie Architektów.


Jaka główna idea przyświeca Pani i wszystkim osobom zaangażowanym w program?

Ukształtowanie świadomego użytkownika przestrzeni. ■

Anna Kulińska; fot. Jakub Obarek
Anna Kulińska; fot. Jakub Obarek


Anna Kulińska
architekt IARP, członek KRIA RP; absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej; ma uprawnienia od 2008 r.; zaangażowana w działania na rzecz środowiska, aktywny członek SARP i IARP; od 2010 r. prowadzi własną pracownię projektową, a od 2015 roku jest wspólniczką w Line Architekci; członek KRIA RP V kadencji, gdzie zajmowała się programem edukacyjnym dla młodzieży Kształtowanie Przestrzeni, modernizując i poddając reorganizacji jego formułę; w VI kadencji realizuje działania związane z szerszym spojrzeniem na powszechną edukację przestrzenną

rozumiem
Używamy plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z tej strony wyrażasz na to zgodę.